„Chrobry” spóźnił się o pół godziny i dojechał do Warszawy ok. 11.40. W trakcie drogi na lotnisko autobus miał stłuczkę – na szczęście niegroźną. Potem lotnisko i oczekiwanie na samolot do Kijowa, które przedłużyło się o ponad dwie godziny. Zamiast o 15.30 ostatecznie wylecieliśmy ok. 18.00.