Geoblog.pl    Pirx    Podróże    Indonezja 2013-2014    Rafa... kolorowa
Zwiń mapę
2013
16
gru

Rafa... kolorowa

 
Indonezja
Indonezja, Labuan Bajo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14072 km
 
Kolejny dzień indonezyjskiej włóczęgi straszył nas od rana posępnymi chmurami, ale mimo to postanowiliśmy zre­ali­zo­wać plan podboju okolicznych raf koralowych. W tym celu popłynęliśmy wynajętą łodzią na pobliską wyspę i przez parę godzin oglądaliśmy niesamowity podwodny spektakl, mieniący się bogactwem kolorów, różnorodnością kształ­tów, dynamiką życia. Padający przelotnie deszcz nie robił na nas specjalnego wrażenia. Po południu powróciliśmy do Labuan Bajo i pomni wczorajszych obietnic udaliśmy się do poznanej już wczoraj włoskiej knajpy. Na miejscu czekała niemiła niespodzianka. „Closed” – wieszczył obcojęzyczny napis na drzwiach, choć w środku świeciło się światło, a kelnerzy biegali między pustymi stolikami. Wycieczkowi szydercy doszli do wniosku, że Włoch wolał zamknąć knajpę do naszego wyjazdu, niż wystawiać na kolejną próbę wątpliwe kompetencje swojego personelu. Pojedliśmy więc w są­siedztwie i wyruszyliśmy na dłuższy spacer w poszukiwaniu kremów po opalaniu, środków przeciwbólowych i lodu dla Fiodora, który w dalszym ciągu nie mógł dojść do siebie po pobycie na plaży w Sanur. Misja zakończyła się nie­po­wo­dzeniem, ale z pomocą przyszła nam... indonezyjska służba zdrowia. Nasz bungalow znajdował się tuż przy szpi­talu, z którego na prośbę Krisssa przybył pielęgniarz i obejrzał poparzonego Fiodora. Zanim zdążyliśmy wrócić z miasta z pustymi rękami – odbył już telefoniczną konsultację z lekarzem, wsiadł na motorek i pojechał do portu po lód. Ostrzegł nas, że jeżeli do rana opuchlizna nie zejdzie z nóg, to konieczna będzie hospitalizacja. W minorowych nas­trojach kładliśmy się spać – tym bardziej, że następnego dnia planowaliśmy pożegnać Labuan Bajo i udać się wgłąb Flores, do odległych o kilkaset kilometrów miasteczek Bajawa i Riung. W tej intencji wraz z Satanisławem od­by­liśmy zresztą zażartą rundę negocjacyjną z lokalsami, wynajmując busa z kierowcą na kolejne 5 dni za 6,5 milio­na „szma­ciaków”.

Przez cały dzień nad wyspą utrzymywało się spore zachmurzenie. Zdjąłem więc podczas kąpieli w morzu koszulkę i... solidnie się spiekłem! Nauczka dla wszystkich, którzy snorklują na równiku: smarujcie się filtrem i pływajcie w ko­szul­kach, jeśli nawet wydaje się wam, że nie świeci na was słońce.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 43 wpisy43 4 komentarze4 31 zdjęć31 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
04.12.2013 - 08.01.2014
 
 
24.11.2010 - 21.11.2013